Nadszedł pewnego dnia taki moment, że mój Ukochany postanowił porwać córeczkę na dłuższy spacer… Jak tylko dowiedziałam się, że wybierają się nad morze przeszła mi przez głowę myśl „też chcę!”, ale szybko się zreflektowałam, bo przecież jak często mam okazję pobyć sama w domu przez kilka godzin i zajmować się tylko tym na co mam ochotę (czytaj – szyciem 🙂 )? No właśnie… Zostałam więc sam na sam z moją Malwinką i stertą tkanin i dzianin, które postanowiłam w najbliższym czasie wykorzystać i w niecałe trzy godziny skleciłam sobie ciuszek. Dziś na tapecie moja najnowsza sukienka z kontrafałdami i (w związku z tym, że miałam czas na robienie zdjęć w trakcie szycia) instrukcja jej szycia krok po kroku. Czytacie dalej? 🙂
Cienką dzianinę dresową, z której postanowiłam uszyć sukienkę kupiłam już jakiś czas temu. Spodobała mi się od pierwszego wejrzenia – retro nadruk z motywem fashion – oj, lubię ostatnio takie klimaty…:)
W związku z tym, że kupowałam ją z myślą o bluzie, na stanie miałam jej tylko 110cm. Jak na sukienkę dla osoby o 174cm wzrostu ilość nie jest powalająca, prawda? 🙂 Szczerze mówiąc do samego końca nie byłam pewna, czy sukienka nie wyjdzie zbyt krótka, ale kto nie ryzykuje… Na szczęście wszystko wyszło ok. 🙂
Sukienka z kontrafałdą – jak uszyć?
Sukienkę uszyłam bez wykroju, bazując na formie jednej z moich ulubionych bluzek. Dzianinę złożyłam na pół i korzystając ze wspomnianej bluzki (także złożonej na pół), odrysowałam jej kontury za pomocą kredy krawieckiej w aplikatorze:
Odrysowując główkę rękawa odgięłam ją dokładnie na linii szwu. UWAGA! Takie „zdejmowanie formy” możliwe jest przy dzianinie, ponieważ w przypadku ewentualnego spłaszczenia główki rękawa, ten będzie leżał dobrze ze względu na zawartość elastanu w materiale. Przy tkaninie byłabym ostrożniejsza…:)
Tym sposobem odrysowałam przód bluzki. Chcąc otrzymać jej tył zrobiłam dokładnie to samo (zwracając uwagę na kierunek wzoru!). Pogłębiłam tylko dekolt, który na plecach chciałam mieć większy. Po odrysowaniu przodu i tyłu zabrałam się za rękaw. Tu podobnie – na krawędzi złożenia dzianiny ułożyłam złożony brzeg rękawa i odrysowałam jego kontur kredą krawiecką. Wydłużyłam nieco rękaw względem tego w bluzce, ponieważ chciałam, żeby miał długość 3/4 (w bluzce jest nieco krótszy).
Powstałe w ten sposób elementy górnej części sukienki wykroiłam z zapasem ok.1,5cm na szwy i zabrałam się za ich łączenie. Najpierw spięłam szpilkami i zszyłam za pomocą owerloka szwy ramion:
Kolejnym krokiem było upięcie i wszycie rękawa – nasze złożenie trafia na szew ramienia, upinamy prawymi stronami dzianiny:
Po wszyciu rękawa złożyłam górną część sukienki i upięłam szpilkami szew rękawa oraz szew boczny, a następnie zszyłam je na owerloku. Przy spinaniu ważne jest, aby trafiły na siebie miejsca, gdzie wszyty jest rękaw, tj. nasza pacha:
Tym sposobem górna część sukienki stała się jednym elementem. Przeszłam zatem do dolnej…
Pozostałą dzianinę rozcięłam na pół, tworząc dwa duże prostokąty:
Składając je prawymi stronami do siebie połączyłam ich krótsze brzegi – najpierw szpilkami, a następnie za pomocą owerloka.
Otrzymałam szeroką tubę, która względem góry sukienki wyglądała tak:
Jak widzicie – jej obwód był znacznie większy niż obwód górnej części sukienki. Mogłam połączyć obie części na dwa sposoby – marszcząc dolną lub układając ją w zakładki albo kontarafałdy. Zdecydowałam się na ten drugi sposób, ponieważ wydaje mi się, że marszczenie na wysokości talii mogłoby zrobić mi brzuszek, którego w rzeczywistości nie mam (nareszcie!:) )
Jak wyliczyć kontrafałdy?
Zmierzyłam obwód krawędzi, które miały się ze sobą połączyć – w przypadku górnej części sukienki było to 80 cm, a w dolnej wynosił on 200 cm. Różnica wyniosła zatem 120 cm, co daje nam po 60 cm nadmiaru z przodu i z tyłu. Nadmiar (60cm) podzieliłam sobie na 3 kontrafałdy – każda to 20cm, czyli 2 zakładki po 10cm:
Umiejscowiłam je w 1/4, połowie i 3/4 szerokości przodu oraz tyłu, upięłam szpilkami i przeszyłam ściegiem prostym, żeby nic mi się nie porozsuwało, kiedy będę łączyć górną i dolną część sukienki:
Tym sposobem otrzymałam dół sukienki z trzema kontrafałdami z przodu i z tyłu, którego obwód pokrył się z obwodem jej górnej części:
Kolejnym krokiem było upięcie obu części prawymi stronami i połączenie ich za pomocą owerloka.
Gdy sukienka stała się już całością podwinęłam jej dolną krawędź oraz brzeg dekoltu i przeszyłam je podwójnym ściegiem prostym na maszynie wielofunkcyjnej. Krawędzie rękawów zostawiłam surowe, ponieważ same z siebie ładnie się zwijały.
I co? Udało mi się uszyć sukienkę na 174cm wzrostu z 110cm dzianiny! 🙂 A oto, co mi zostało:
To moje najbardziej ekonomiczne szycie, od kiedy usiadłam pierwszy raz do maszyny! 🙂 Nic z tych ścinków już bym nie wycisnęła – wylądowały więc od razu w koszu, a ja mogłam zacząć cieszyć się nową sukienką… 🙂
Sukienka z kontrafałdami – efekt końcowy:
No dobrze – po tym dłuuugim wstępie dotyczącym mojego najnowszego tworu czas poddać Wam pod ocenę jak ma się efekt końcowy. Oto graficzna sukienka z kontrafałdami uchwycona zdolnym okiem mojego Męża:
Mam nadzieję, że efekt końcowy podoba Wam się na tyle, że zechcecie sobie sprawić swój własny egzemplarz tego typu sukienki. To jak – szyjecie ze mną? Czekam na Wasze opinie, rady, pytania… Dajcie znać, że ktoś tu jest! 🙂
Na koniec jeszcze mój ukochany kadr z tej „sesji” – zdolny ten mój M., co nie? 🙂
Na dziś tyle, ale bądźcie czujni – zbliżają się pierwsze urodziny „Bębenka i stopki” – będzie więc i konkurs z super nagrodą. 🙂 Śledźcie mnie tu, na Facebook’u i Instagramie, a na pewno nie przeoczycie tej okazji! 🙂
Do następnego!
Dominika